Strona startowa

NIE WIERZYLI W JEGO SUKCES

Od samego początku wiadomo było, że „pewniakiem”, który na pewno znajdzie się w finale tej rozgrywki, będzie Krzysztof Solecki, doświadczony samorządowiec z Kurzelowa. Prognozowano nawet, że nie będzie drugiej tury, a jeśli będzie, to Solecki zmierzy się na pewno z Jackiem Sienkiewiczem z Włoszczowy. Większość ludzi wyobrażała sobie właśnie taki scenariusz i żyła nim do samych wyborów.

Jednak życie lubi płatać figle i w przypadku Włoszczowy tak właśnie się stało. W dniu, gdy już prawie zamykano listę kandydatów na stanowisko burmistrza Włoszczowy o godzinie 20.36 do drzwi Miejskiej Komisji Wyborczej zapukał 27-letni doktorant prawa z Włoszczowy, skromny chłopak, który oznajmił, że chce startować na burmistrza. W mieście wybuchła sensacja - 27-latek chce rządzić 10-tysięcznym miastem, ba, nawet całą gminą i nie boi się podjąć tak odpowiedzialnej decyzji. Mówili o nim, że nie ma szans, że nie ma odwagi ludziom spojrzeć w oczy.

WŁOSZCZOWA ZA MŁODOŚCIĄ

Mijały dni. Od chwili, gdy Bartłomiej Dorywalski pojawił się na arenie, jego notowania wzrastały błyskawicznie. Do tego stopnia, że w dzień wyborów, w naszym ostatnim sondażu przedwyborczym przeprowadzonym we Włoszczowie „wskoczył” na pierwszą pozycję zarezerwowaną do tej pory przez niepokonanego Krzysztofa Soleckiego.

Wystarczył miesiąc, żeby dokonała się rewolucja na liście. To była wielka sensacja, której nie spodziewał się nawet sam Dorywalski i komitet powiatowy Prawa i Sprawiedliwości, który postawił na tego młodego człowieka. - Wiedziałem, że zrobię zamieszanie, w pozytywnym znaczeniu tego słowa, ale nie aż tak duże - dziwił się potem kandydat na burmistrza.

Miasto stanęło murem za młodością, co było widać po wynikach niedzielnych wyborów, gdzie Dorywalski wygrał zdecydowanie. Wyraźnie widać jak szalenie pozytywnie mieszkańcy musieli odebrać działania ministra Przemysława Gosiewskiego z Prawa i Sprawiedliwości, który wspierał swojego człowieka na burmistrza i promował go przy każdej nadarzającej się okazji. Młody członek PiS, mimo że w cieniu ministra, to jednak zawsze u jego boku, co zapewne nie przeszło uwadze mieszkańców miasta. Nic dziwnego, że do dzisiaj wśród niektórych ludzi panuje przekonanie, że peron załatwił Włoszczowie właśnie Bartłomiej Dorywalski.

TO BĘDZIE STARCIE...

Druga tura wyborów zapowiada się niezwykle ciekawie. Młodość zmierzy się z doświadczeniem - tak w skrócie można opisać to, co się wydarzy 26 listopada. Trudno przewidzieć, kto wygra. Obydwaj są kandydatami z najmocniejszym obecnie poparciem. Soleckiego i Dorywalskiego trzeba pochwalić przede wszystkim za to, że obydwaj nie prowadzili „brudnej” kampanii wyborczej, co zapewne dostrzegli wyborcy.

Zarówno Krzysztof Solecki, jak i Bartłomiej Dorywalski nie pożegnają się z samorządem, gdy wybory któryś z nich przegra. Jeśli burmistrzem Włoszczowy zostanie Krzysztof Solecki, Bartłomiej Dorywalski zasiądzie na pewno w Radzie Miejskiej. I na odwrót. Jeśli burmistrzem będzie Bartłomiej Dorywalski, Krzysztof Solecki ma zapewniony po raz kolejny mandat w Radzie Powiatu Włoszczowskiego. Oby tylko wyborcy nie zawiedli i jeszcze poprawili bardzo dobrą frekwencję z pierwszej tury, która - przypomnijmy - wyniosła w gminie Włoszczowa 62 procent.

Rafał BANASZEK banaszek@echodnia.eu

 źródło: