Wiadomości - Aktualności
Strefa (na)rażenia wodą
Dodał: MCK Data: 2007-10-13 09:59:24 (czytane: 3476)
Radni zajęli się kontrolą decyzji sprzed lat i są efekty: Organa ścigania będą miały robotę.
W związku z możliwością popełnienia przestępstwa przy zmianie strefy
ochronnej wody we Włoszczowie Bartłomiej Dorywalski kieruje sprawę do
organów ścigania. Najcięższe zarzuty radni kierują w stronę jego
poprzednika - Józefa Grabalskiego.
Związany ze sprawą radny
miejski Stanisław Wójcik też będzie się musiał tłumaczyć odpowiednim
służbom. Obydwaj panowie nie czują się winni.
Po niezakończonej
jeszcze rozprawie karnej byłego burmistrza Włoszczowy w związku z
budową kanalizacji sanitarnej w miejscowościach Wola Wiśniowa, Kuzki,
Ewina, Podlipie, która według prokuratury naraziła gminę Włoszczowa na
straty, niebawem trafi do organów ścigania kolejna sprawa do zbadania.
Komisja
Rewizyjna na zlecenie Rady Miejskiej przeprowadziła ostatnio kontrolę
działań byłego włodarza Włoszczowy Józefa Grabalskiego oraz związanego
ze sprawą radnego Stanisława Wójcika. Wnioski pokontrolne podano do
publicznej wiadomości tydzień temu podczas sesji Rady Miejskiej.
NIE SŁUŻYŁY DOBRU GMINY
Sprawa
- jak już pisaliśmy kilkakrotnie - dotyczyła zmiany strefy ochrony
pośredniej ujęcia wody podziemnej dla dwóch studni (numer 1 i 2) we
Włoszczowie. Dokonał jej na wniosek ówczesnego burmistrza Józefa
Grabalskiego Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie, tłumacząc
swoją decyzję niekorzystnymi warunkami hydrologicznymi, jakie panują we
Włoszczowie. Zmiany, która - zdaniem obecnego burmistrza Bartłomieja
Dorywalskiego - doprowadzi do zahamowania rozwoju gospodarczego miasta
i gminy, gdyż wprowadziła kilka poważnych ograniczeń inwestycyjnych dla
Włoszczowy.
Komisja Rewizyjna Rady Miejskiej odbyła we
wrześniu trzy posiedzenia, podczas których wysłuchała wyjaśnień
Stanisława Wójcika oraz informacji złożonej przez Bartłomieja
Dorywalskiego, który nagłośnił całą sprawę miesiąc temu na sesji
nadzwyczajnej poświęconej celom strategicznym rozwoju gminy. W czasie
kontroli - jak poinformował przewodniczący komisji Tadeusz Huś -
stwierdzono wiele niejasności, jakie miały miejsce podczas procedury
związanej z ustanowieniem nowej strefy. Zdaniem Komisji Rewizyjnej
działania byłego burmistrza Józefa Grabalskiego w kadencji 2002-2006
nie służyły dobru gminy Włoszczowa.
CO WPROWADZIŁA ZMIANA STREFY
-
Ich efektem było ograniczenie dobowego poboru wody z dotychczasowego
wynoszącego 5355 metrów sześciennych na dobę do 2140 metrów
sześciennych. Ograniczenie to wprowadzono dla studni numer 1 i 2 we
Włoszczowie, studni, które stanowią podstawowe źródło zasilania w wodę
zarówno miasta, jak i miejscowości: Kuzki, Ewina, Wola Wiśniowa - mówił
na ostatniej sesji Tadeusz Huś. - Wygaszenie dotychczasowej decyzji
wojewody ustalającej strefę z 1998 roku będzie skutkować również
pozbawieniem stref ochrony eksploatowanych ujęć wody w Dankowie Małym i
Koniecznie - kontynuował radny Huś.
Zmiana wprowadziła ponadto
zakaz lokalizacji nowych ujęć wody podziemnej na terenie strefy ochrony
pośredniej, jak również pominięto istnienie na tym terenie wykonanej, a
dotychczas nieeksploatowanej studni oznaczonej jako SW III. I
najważniejsza sprawa związana ze zmianą stref - zakaz budowy dróg, co
skutkuje brakiem możliwości wybudowania oczekiwanej od lat obwodnicy
Włoszczowy na trasie drogi wojewódzkiej numer 786 Kielce - Częstochowa.
JEST PRZESTĘPSTWO?
Biorąc
te fakty pod uwagę Komisja Rewizyjna upoważniła burmistrza Włoszczowy
Bartłomieja Dorywalskiego do skierowania sprawy do organów ścigania w
związku - jak stwierdził przewodniczący Tadeusz Huś - z możliwością
popełnienia przestępstwa.
- Były burmistrz działał na szkodę
mieszkańców - stwierdza pewnie radny Huś. Komisja zobowiązała również
Dorywalskiego do podjęcia niezwłocznych działań zmierzających do
uchylenia lub zmiany rozporządzenia dyrektora Regionalnego Zarządu
Gospodarki Wodnej w Warszawie z 14 maja tego roku (to rozporządzenie
dotyczyło zmiany strefy wodnej).
We wnioskach pokontrolnych
stwierdzono także, że radny ubiegłej i obecnej kadencji Stanisław
Wójcik uczestniczył w procedurze związanej z ustanowieniem nowej strefy
ochronnej wody, co sam zainteresowany nie kwestionował. - Jednakże
komisja nie jest władna do ustalenia zakresu działania i charakteru
zaangażowania radnego w tę sprawę - powiedział Tadeusz Huś. - Niech to
rozstrzygną organa ścigania - dodał przewodniczący Komisji Rewizyjnej.
TŁUMACZENIE NIE NA TEMAT
Radny
Stanisław Wójcik czuje się niewinny. Twierdzi, że nie wiedział, do
czego ta zmiana może doprowadzić. - Jaki ja miałem wpływ na zmianę
strefy? - pyta się. - Od tego przecież jest właściciel. Nie będę
komentował wniosków komisji, to jej sprawa - mówi. Na zeszłotygodniowej
sesji tłumaczył radzie tylko o tym, że jest możliwość włączenia studni
SW III do eksploatacji, o czym poinformował go na piśmie Państwowy
Instytut Geologiczny, do którego wystąpił o opinię. Tłumaczył radzie o
strefach pośrednich i bezpośrednich ochrony wód. Jednak wyjaśnienia
radnego Wójcika nie miały dla sprawy większego znaczenia. Nie o to tu
chodziło.
- Myślałem, że kolega odniesie się do protokołu -
dziwił się Tadeusz Huś. - Nie możemy pominąć faktu, że nowe
rozporządzenie dyrektora RZGW wprowadziło dla nas zakazy. Nie można
mówić, że strefa może być, nie może być. To nie ma teraz znaczenia.
Zakazy nas obowiązują i koniec. Działalność byłego burmistrza
doprowadziła do zmniejszenia o połowę wydobycia wody. A przecież woda
to podstawowy element funkcjonowania miasta - mówił przewodniczący Huś.
WARSZAWA WYDAŁA DECYZJĘ
Były włodarz Włoszczowy
Józef Grabarski twierdzi, że to wszystko nieprawda, co mówią. - Przez
nieudolność urzędniczą chcą wszystko zwalić na mnie - uważa
eksburmistrz. - To nie ja wydałem decyzję, tylko Warszawa! Strefa
została zmieniona, gdyż w pobliżu ujęcia wody znajdował się cmentarz.
Jak woda może być przy cmentarzu? - pyta Józef Grabalski.
-
Byłem w Warszawie w tej sprawie. Zapytano mnie: "Czego chcecie, skoro
sami występowaliście z wnioskiem o ograniczenie strefy?” - żalił się na
sesji Bartłomiej Dorywalski. - Dyrektor RZGW, który wydał to
rozporządzenie, zapytał się, czy jestem upoważniony przez Radę Miejską
(właściciela studni) do dokonywania zmian strefy, żeby - jak stwierdził
- nie powtórzyła się po raz kolejny sytuacja dotycząca braku
upoważnienia burmistrza do złożenia wniosku. Mój poprzednik nie miał
prawa występować o zmianę, bo nie był właścicielem studni - uważa
Dorywalski.
RADA NIE BYŁA JEDNOGŁOŚNA
Wnioski
pokontrolne Komisji Rewizyjnej, w tym - przypomnijmy raz jeszcze -
dotyczący skierowania sprawy do organów ścigania, poddano pod
głosowanie. Rada Miejska nie była jednogłośna w tej sprawie. O dziwo,
aż dziewięciu radnych (Grzegorz Dziubek, Stefan Lesiak, Bogdan
Kołaczkowski, Jarosław Mysior, Roma Bator, Wacław Oblas, Dariusz
Gieroń, Wiesław Piech oraz sam zainteresowany Stanisław Wójcik, któremu
w pierwszej kolejności powinno zależeć na wyjaśnieniu sprawy) -
wstrzymało się od głosu. 12 pozostałych rajców było za przyjęciem
wniosków komisji.
Co ciekawe, ci sami radni, którzy wstrzymali
się podczas pierwszego głosowania, w trakcie drugiego - dotyczącego
upoważnienia burmistrza od Rady Miejskiej do złożenia wniosku w
Warszawie w sprawie zniesienia ustalonej strefy ochronnej wody - byli
już "za”. Zachowali się dziwnie, bo przecież drugi wniosek pokontrolny
Komisji Rewizyjnej brzmiał niemal tak samo: "podjęcie niezwłocznych
działań zmierzających do uchylenia lub zmiany rozporządzenia dyrektora
Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie z 14 maja 2007
roku”. A został przez radnych potraktowany obojętnie.
Rafał Banaszek
Komentarze (0)
Uwaga: Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna. IP Twojego komputera: 18.224.59.231