Strona startowa

Pojedyncze gminy nie mają szans na dofinansowanie do budowy wodociągów, kanalizacji, dróg. Z miliardów złotych dofinansowania, o których się mówiło, włoszczowskie samorządy mogą dostać bardzo mało albo wcale.

SAMORZĄDOWCY PRZERAŻENI

- Opowiadano nam głupoty, mediom też, że będzie góra pieniędzy z Unii. Jesteśmy przerażeni tym, co jest w rzeczywistości! - tak wójt gminy Krasocin Józef Siwek podsumował informację o podziale pieniędzy unijnych na rozwój regionalny naszego województwa w latach 2007 - 2013. Trudno się nie zgodzić z wójtem Siwkiem. O unijnej pomocy dla naszego regionu świętokrzyskiego, która w ciągu siedmiu najbliższych lat ma wynieść łącznie 1,1 miliarda euro (średnio na każdy rok wychodzi około 180 milionów euro) mówił niemal na każdym spotkaniu we Włoszczowie minister Przemysław Gosiewski.

Te "wspaniałe” dla samorządów wieści obwieszczały wszystkie media zaostrzając jeszcze bardziej apetyty samorządowców na unijną kasę. Starostowie, burmistrzowie i wójtowie już widzieli oczami wyobraźni, co mogliby zrobić za te "góry pieniędzy”, które im obiecywano. Jednak - jak się okazuje - te góry tak naprawdę są tylko niewielkimi pagórkami, przynajmniej dla potencjalnych gmin, które na dodatek jeszcze są trudne do zdobycia.

Chodzi o Regionalny Program Operacyjny województwa świętokrzyskiego na lata 2007 - 2013. Na rozwój regionalny w ciągu siedmiu najbliższych lat otrzymamy z tego programu 725,8 miliona euro. Spora część z tych pieniędzy jest już zarezerwowana. To, co zostało, jest do podziału na region, przy czym konkurencja jest bardzo duża i o pieniądze z Unii będzie bardzo trudno.

- Mówiło się dużo o wielkich pieniądzach, ale w ramach tego programu nie ma ich za wiele dla poszczególnych gmin naszego województwa - przyznaje Irena Sochacka, dyrektor Departamentu Funduszy Strukturalnych w Świętokrzyskim Urzędzie Wojewódzkim w Kielcach. - Pojedyncze gminy w zasadzie nie mogą być beneficjentami tego programu. Nie będą mogły same ubiegać się o te pieniądze, chyba że w połączeniu z innymi gminami w ramach Związku Gmin.

ILE SKORZYSTAJĄ NASZE SAMORZĄDY?

Czy zatem na wspomnianą pomoc unijną mogą liczyć włoszczowskie samorządy? Oto kilka przykładów. Gmina Radków nie może z niej skorzystać. Powód? - Dla takich małych gmin, jak nasza, nie ma przewidzianych tam pieniędzy - twierdzi załamany wójt Stanisław Herej. - Szansą dla naszej gminy jest jedynie Program Rozwoju Obszarów Wiejskich.

Sąsiednia gmina Moskorzew wprawdzie może liczyć na dofinansowanie do budowy wodociągu, bo gmina jest biedna i poziom zwodociągowania nie jest tutaj duży, ale już o budowie chodnika przy drodze krajowej może raczej zapomnieć, bo o te same pieniądze razem z chodnikiem będzie ubiegać się zarządca drogi wojewódzkiej.
Dodajmy, że jedynie gmina Moskorzew ma szansę ubiegać się o pieniądze z Unii na wodociągowanie w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego. Pozostałe samorządy powiatu włoszczowskiego nie kwalifikują się do tego działania, chociaż potrzeby w gminach są duże.

Powiat włoszczowski przygotowuje pod dofinansowanie z Unii Europejskiej dziewięć projektów przebudowy swoich dróg na łączną kwotę przeszło 30 milionów złotych. Na większość z tych dróg są już opracowane projekty techniczne. Kompletnego projektu jeszcze nie ma. Ile akceptacji otrzyma Włoszczowa w województwie, nie wiadomo. Ale prawdopodobne jest, że realizowane będą maksimum... dwa projekty.

Szansą dla gminy Włoszczowa jest natomiast działanie o nazwie "Rewitalizacja małych miast” Regionalnego Programu Operacyjnego. Z tego działania Włoszczowa zamierza pozyskać pieniądze między innymi na realizację projektu dotyczącego remontu Szkoły Podstawowej numer 1 we Włoszczowie. Gra warta jest świeczki, bo kapitalny remont "jedynki” to wydatek około 7 milionów złotych. Właśnie w tym celu Rada Miejska gminy Włoszczowa uchwaliła ostatnio Lokalny Program Rewitalizacji Miasta Włoszczowy na lata 2007 - 2013, który pozwoli ubiegać się o unijne dofinansowanie.

Rafał Banaszek

 źródło: